Spis treści
Dużo dużo dawniej, kiedy czegoś było trzeba, należało udać się do mistrza, czyli takiej doświadczonej osoby w swoim fachu i on za odpowiednią opłatą wykonywał miecz, pancerz czy krzesło, przy odrobinie perswazji udawało się przekonać jegomościa, aby przyjął pod swoją opiekę cudze dzieci i dzień po dniu przekazał zgromadzoną wiedzę. Dzięki czemu po jakimś czasie, z reguły dłuższym, okolica uzyskiwała nowego mistrza.
Nieco później zaczynały powstawać i rozwijać się specjalne szkoły i uniwersytety, których celem było kształcenie osób, aby mogły stać się specjalistami w danej dziedzinie. Początkowo zaszczyt nauki był przeznaczony tylko dla ludzi wywodzący się z majętnych rodzin i wyższych stref. Z biegiem czasu zdobywanie wiedzy stało się powszechne i dostępne praktycznie dla wszystkich.
Obecnie w dobie wszechobecnej technologii każdą informację bardzo łatwo i szybko można odnaleźć w Internecie. Nauka nowego języka, zdobycie nowej umiejętności czy stworzenie ciekawego przedmiotu jest dosłownie na wyciągnięcie ręki. Perspektywa wydaje się całkowicie bez wad, ale czy rzeczywiście tak jest?
Historie z życia wzięte
Żeby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy faktycznie zdobywanie wiedzy przez Internet to błogosławieństwo, należy przeanalizować wszystkie za i przeciw. Ale zanim to uczynimy, przedstawimy trzy uniwersalne anegdoty, które mogłyby się przytrafić każdemu, obrazujące, jakie możliwości daje ogólny dostęp do sieci i do czego może doprowadzić nauka na własną rękę.
Pani Iza i jej nowe stanowisko
Przykładowa pani Iza od ponad 5 lat pracowała w jednym ze znanych banków. Przede wszystkim zajmowała się obsługą klienta. Przyszedł taki czas, w którym doszła do wniosku, że w jej życiu zawodowym czegoś brakuje. Po głębokiej analizie stwierdziła, że od najmłodszych lat chciała pracować wykorzystując zagraniczny język. Jednak już w szkole była zmuszona porzucić marzenia, ponieważ zawsze trafiała na nauczycieli, którzy nieumiejętnie przekazywali swoją wiedzę, a rodziców nie było stać na prywatne zajęcia. Z tego względu jej oceny były średnie, a umiejętność posługiwania się językiem znikoma.
Wraz ze wspomnieniem starych planów, wróciły chęci do realizacji tego celu. Dodatkowo pani Iza była bogatsza o pewną życiową wiedzę, a mianowicie, że chcieć to móc, dlatego postanowiła nie czekać ani sekundy. W Internecie znalazła specjalny portal do nauki angielskiego, na którym po zalogowaniu, można rozpocząć zupełnie darmowy kurs online. Zawierał on setki zadań, które polegały na poznawaniu nowego słownictwa, formułowaniu poprawnych gramatycznie zdań, a także rozumieniu tekstu pisanego oraz słuchanego.
Systematyczne wykonywanie ćwiczeń sprawiło, że pani Iza postanowiła pójść krok dalej i zaczęła słuchać podcastów, czytać książki po angielsku. Nawet kiedy oglądała filmy, rezygnowała z lektora, a czasami nawet napisy nie były potrzebne. Po roku wzięła udział w egzaminie, który pozwolił jej uzyskać certyfikat. To okazało się przepustką do nowego świata zawodowego. Bohaterka tej historii już po wizycie w kilku firmach, uzyskała pracę na stanowisku do obsługi klienta zagranicznego.
Pan Mariusz i jego dziwny ból
Przykładowy pan Mariusz pewnego dnia stwierdził, że z jego zdrowiem coś jest ewidentnie nie tak, dlatego postanowił sprawdzić, czy wpisując w wyszukiwarce swoje objawy uzyska odpowiedź, co mu dolega. Ku jego zdziwieniu, na wielu stronach przedstawione były przypadki osób z dokładnie takimi samymi symptomami. I już po chwili wiedział dokładnie, z czym ma do czynienia, ale co najważniejsze, jak sobie z tą sytuacją poradzić. Najwięcej głosów innych osób podpowiadało, że jeśli tylko zastosuje specjalny środek bez recepty za trzy dni będzie po problemie.
Pan Mariusz o swoim odkryciu opowiedział żonie, która nie była zbytnio zadowolona z sukcesu męża. Dla niej diagnoza znaleziona w Internecie nie była wystarczająco wiarygodna, a jeśli chodzi o własne zdrowie to zawsze lepiej mieć sto procent pewności. Dla niej jedynym sensownym rozwiązaniem była wizyta u lekarza. Bohater tej historii zupełnie nie rozumiał, o co tyle szumu. Odwiedzenie w przychodni to kompletna strata czasu. Jednak dla świętego spokoju po długich namowach udał się do doktora, który od razu postawił diagnozę. Oczywiście zupełnie inną niż ta odnaleziona przez pana Mariusza w Internecie. To zadziałało na niego jak płachta na byka, stwierdził, że lekarz ewidentnie się nie zna i jest niekompetentny. Po wyjściu z budynku z satysfakcją wyrzucił wystawioną receptę do kosza.
Postanowił następnego dnia udać się na prywatną wizytę do najlepszego doktora w okolicy. Prawdziwy specjalista na pewno potwierdzi jego tezę. Tak się jednak nie stało. Diagnoza była identyczna jak ta wystawiona dnia poprzedniego, ale dla pewności zlecił mu dokładniejsze badania. Co zadowoliło pana Mariusza, bo w ten sposób uzyska żywy dowód na to, że wszyscy dookoła są w błędzie. Jak nietrudno się domyślić, stało się zupełnie przeciwnie. Wyniki jednoznacznie potwierdziły podejrzenia pierwszego lekarza, a pan Mariusz pokornie ustawił się w kolejce do apteki trzymając w ręku taką samą receptę, którą wyrzucił do śmieci dwa tygodnie wcześniej.
Pani Monika i jej wymarzona barierka z linek stalowych
Przykładowa pani Monika niedawno wprowadziła się do swojego nowego, świeżo wykończonego domu. Do ostatecznego efektu brakowało jej tylko odpowiednio urządzonego tarasu, który stał zupełnie pusty nawet bez barierek. Aby wszystko wyglądało jak należy, przez kilka tygodni przeczesywała Internet w poszukiwaniu inspiracji. W końcu odnalazła balustradę, która zrobiła na niej spore wrażenie. Połączenie drewnianych słupków i modernistycznych linek stalowych. Taki duet pozwala uzyskać nowoczesną przyciągającą wzrok balustradę. W dodatku nie taką, w stylu rozkapryszonej królowej całego tarasu, która skupia na sobie całą uwagę, tylko taką, która doskonale dopasuje się do zaplanowanej przestrzeni i będzie z nią współgrać.
Szybki research pozwolił odnaleźć producentów w okolicy, którzy zajmują się wykonywaniem takich barierek. Jeszcze szybsza rozmowa telefoniczna sprawiła, że trzeba było przełknąć gorzką pigułę rozczarowania i niezadowolenia. Pani Monika zupełnie nie spodziewała się, że kilka słupków z linkami może okazać się, aż tak drogie. Praktycznie już nie istniejące oszczędności, które w magiczny sposób rozpłynęły się przy urządzaniu całego domu, nie pozwalają na kolejny duży wydatek.
Kiedy minęło początkowe zniechęcenie pani Monika zabrała siły na drugą rundę. Zmieniła taktykę, tym razem przeczesała Internet w poszukiwaniu informacji, jak stworzyć balustradę z linek stalowych samodzielnie. Efekt był lepszy niż zakładała, znalazła kilka bardzo obszernych artykułów i filmików, które przedstawiają instrukcje jej stworzenia krok po kroku.
Pomimo, że wszystko wydawało się niewiarygodnie łatwe do wykonania, pani Monika czuła lekki niepokój, ponieważ nigdy nie czuła się specjalistą w majsterkowaniu. Jednak odrobinę strachu z tyłu głowy przykryła dużą dozą ekscytacji i już po chwili zostały zamówione potrzebne elementy, takie jak linki ze stali nierdzewnej, parę śrub z uchem, zaciski i śruby rzymskie. Dalej historia potoczyła się już bardzo szybko i pani Monika niedługo po otrzymaniu paczki mogła się cieszyć oryginalną balustradą.
Nauka przez Internet
W obecnych czasach skorzystać z Internetu można praktycznie w każdym miejscu, a w dodatku wykorzystując go w bardzo krótkim czasie z łatwością odnajduje się odpowiedź nawet najbardziej nurtujące pytania. Jest on idealnym źródłem informacji, jeśli chodzi o wiedzę teoretyczną, ale też praktyczną. W sieci istnieje bardzo wiele poradników DIY, czyli “Do It Yourself”, co można przetłumaczyć jako “wykonaj samodzielnie”, dzięki nim nie tylko zdobywamy doświadczenie i umiejętności w wybranych dziedzinach, ale także bez większego problemu można stworzyć niepowtarzalne rzeczy nawet będąc totalnym laikiem.
Ogrom wiedzy, który tylko czeka, żeby go zgłębić. Zupełnie bez ograniczeń czasowych, lokalizacyjnych i zupełnie za darmo. Internet staje się niczym złota rybka wiedzy ze znanej bajki, jednak do spełnienia ma o wiele więcej niż tylko trzy życzenia, a złowić go jest znacznie łatwiej niż magiczne zwierzę z historyjki dla dzieci. Pytanie brzmi, czy faktycznie jest to najlepszy prezent, który społeczność dostała do własnego niekończącego się użytku i czy w ogóle istnieją jakieś minusy nauki przez Internet.
Wszystko, co dobre
Na początek zajmiemy się pozytywnymi aspektami zdobywania wiedzy wykorzystując sieć. Jak można się spodziewać, lista plusów jest znacznie dłuższa niż minusów. Nie da się pominąć już wcześniej wielokrotnie wspomnianego faktu, że wiedza dostępna w Internecie jest bardzo łatwo dostępna. Wcześniej, aby nauczyć się czegoś na własną rękę, trzeba było wybrać się do biblioteki i tam upolować odpowiedni egzemplarz traktujący o interesującym temacie. Nie trzeba chyba dodawać, że liczba książek była ograniczona, a i mogło się przydarzyć tak, że ta najbardziej pasująca pozycja była właśnie wypożyczona. Czerpanie wiedzy z zagranicznych źródeł było praktycznie niemożliwe.
W dobie Internetu cały schemat został wywrócony do góry nogami. Obecnie biblioteka została zamieniona na dowolny punkt w mieście, jedyny warunek to przynajmniej parę kresek zasięgu. Godziny otwarcia nie mają już żadnego znaczenia, ponieważ dostęp do sieci nie jest ograniczony czasowo. Co ważne w Internecie udostępnione są materiały nie tylko z naszego rodzimego kraju, ale z całego świata, wystarczy umiejętność posługiwania się innym językiem (chociaż ona też już nie jest taka istotna, gdyż coraz lepiej radzą sobie aplikacje do tłumaczeń tekstu). Niewątpliwym atutem jest możliwość zadania pytania osobom bardziej doświadczonych w danej dziedzinie i uzyskanie odpowiedzi w ciągu zaledwie kilku minut. Dodatkowo w ten sposób można posiąść wiedzę zupełnie za darmo.
Każdy użytkownik Internetu może sam zadecydować według własnych preferencji, jaki sposób uczenia wybierze. W sieci znajduje się cały wachlarz różnorodnych form przekazywania wiedzy, takich jak fora internetowe, poradniki, blogi, filmiki, specjalne strony służące do nauki, szkolenia i kursy online czy webinary. Można skorzystać z jednej najbardziej odpowiadającej metody lub zapoznać się z każdą z nich by jeszcze bardziej pogłębić temat. Dzięki takiemu podejściu, dużej dozy samozaparcia i chęci każdy ma szansę stać się specjalistą w praktycznie dowolnej dziedzinie.
Trzeba uważać
Żeby nie było tak kolorowo, na drodze samodzielnej nauki można spotkać też pewne trudności i negatywne aspekty. Internet jest jak ocean informacji, mieści się w nim niepoliczalna ilość wiedzy, w której bez doświadczenia łatwo utonąć. Osoba dopiero zapoznająca się z tematem z pewnością odczuje nieprzyjemne uczucie “zalania” różnorodnie i obszernie wytłumaczonymi pojęciami. W dodatku to od niej będzie zależało, czy postanowi przyswoić wszystko, czy coś pominąć. Istnieje duże ryzyko, że ta decyzja wpłynie na to, jakim fachowcem w późniejszym czasie się stanie.
Innym negatywnym punktem jest to, że wyszukane informacje w Internecie z reguły nie posiadają danych na temat ich źródła pochodzenia, a także sugerując się wypowiedziami użytkowników specjalistycznych forum nie można mieć pewności, czy dana osoba faktycznie zna się na rzeczy. Takie sytuacje mogą doprowadzić do tego, że w całkiem przyjemny sposób zdobędzie się wiedzę, jednak bez pewności czy jest ona zgodna z tą, którą można znaleźć w profesjonalnych książkach i podręcznikach.
Łatwy dostęp do podstawowych i fachowych danych z różnych dziedzin potrafi rozleniwić. Po co dokładnie coś sprawdzać, skoro w Internecie napisali, że tak ma być. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku coraz częściej stawianych (a w dodatku w większej mierze błędnie) diagnoz przez znanego wszystkim dr Google. Takie podejście może doprowadzić nie tylko do kłótni z lekarzem podczas wizyty, ale co gorsza przesadne poleganie na informacjach medycznych odnalezionych w Internecie może zaszkodzić naszemu zdrowiu.
Prawdziwe dobrodziejstwo
Co prawda wymieniliśmy kilka wad, ale jest ich zdecydowanie mniej niż zalet. Wykorzystywanie Internetu do nauki to niewątpliwe wygodne, nowoczesne podejście, o ile podchodzi się do niego z głową i zdrowym rozsądkiem. Dzięki niemu nawet jeśli w kalendarzu nie ma nawet godzinki na grupowe zajęcia z angielskiego, wystarczy o dowolnej porze dnia przeznaczyć 15 minut na zadania przygotowane na odpowiednich portalach, aby poznać obcy język. A wykonanie własnoręcznie balustrady na taras okazuje się prostsze niż się myślało.
Jednak zawsze powinno się sprawdzać z jakiego źródła pochodzi czerpana wiedza lub weryfikować informacje na innych stronach czy portalach. Nauka na własną rękę jest fajna, jednak nie powinno się zapominać, że osoby, które kształciły się w danym kierunku są naszymi sprzymierzeńcami i dobrze jest korzystać z ich pomocy, a nie traktować jak wrogów– szczególnie jeśli sprawa dotyczy naszego zdrowia.
DIY – na początek coś łatwego
Internet otwiera ogromne wrota do wykonywania samodzielnie wymarzonych przedmiotów, ponieważ oferuje obszerne poradniki, które dokładnie opisują krok po kroku, co należy zrobić, dodatkowo są wzbogacone o liczne zdjęcia czy grafiki. Drugim przydatnym materiałem są materiały wideo z tutorialami, dzięki nim można dokładnie zobaczyć, jak powstaje dana rzecz, a także z łatwością zatrzymać w interesującym momencie, cofnąć czy włączyć w zwolnionym tempie.
Wszystko brzmi bajecznie prosto, tak jakby ktoś poprowadził Cię za rękę w nieznany świat “zrób to sam”. Ale na początek drobna rada: nie od razu Rzym zbudowano, w sieci można znaleźć praktycznie wszystko od prostych poradników, po takie, które w krótkim tekście czy filmiku są w stanie, niestety niezbyt klarownie, pokazać wykonanie nawet najbardziej skomplikowanych rzeczy. Taka opcja z pewnością nie będzie dobrym wyborem dla osób zupełnie bez doświadczenia. Lepiej wybrać materiały, które dokładnie opisują każdy krok. Po zdobyciu wprawy, z pewnością będzie można korzystać z każdego typu poradnika.
Gotowe zestawy ułatwią sprawę
Korzystanie z internetowych tutoriali przysparza nieco trudności, kiedy przychodzi czas na zakupy. Czasami zdarza się, że lista potrzebnych rzeczy jest tak skonstruowana, że o rodzaju niezbędnych elementów należy zadecydować samodzielnie. W przypadku akcesoriów do systemu nawadniania (kolanka, trójniki, kroplowniki i emitery) zły wybór sprawi, że instalacja nie będzie poprawnie funkcjonować lub co gorsza nie będzie w ogóle działać. Podobnie w przypadku osprzętu do lin, takich jak zaciski, kausze czy śruby rzymskie, każdy z nich koniecznie musi być odpowiednio dobrane.
Żeby zaoszczędzić sobie stresu, najlepiej schować dumę do kieszeni i postawić na fachową pomoc, bo przecież nikt nie lubi rozczarowania podczas wykonywanej pracy. W przypadku, kiedy robi się zakupy przez Internet i na daną chwilę nie za bardzo można znaleźć kogoś, kto by doradził, wtedy pozostaje postawić na gotowe zestawy przedmiotów. Takie gotowe pakiety są przemyślane i stworzone przez wykwalifikowanego specjalistę, więc ma się pewność, że wszystkie akcesoria z pewnością będą pasować i bez problemu uda się stworzyć niezawodny system nawadniania w swoim ogrodzie, bezpieczną huśtawkę czy modną balustradę tarasową z linek stalowych.
Kto nie próbuje, ten nie zyskuje
Z pewnością Internet daje duże możliwości zarówno do nauki nowych rzeczy czy zdobywania doświadczeń. Taka forma zdobywania wiedzy wymaga samozaparcia i chęci osiągnięcia celu, jednak potrafi przysporzyć o wiele więcej satysfakcji i zadowolenia. Warto spróbować, aby dowiedzieć się, czy jest ona odpowiednia dla nas. Szczególnie, że nic to nie kosztuje, a może przynieść bardzo duże korzyści. Nauka czerpana z sieci może być wstępem do nowej pasji czy nawet zmiany pracy. Nie polecamy jednak stawać się internetowym ekspertem w dziedzinach, które potrzebują naprawdę dużej wiedzy, którą z reguły zdobywa się przez lata na studiach.