Spis treści
Maszyna parowa zrewolucjonizowała nie tylko przemysł, lecz także struktury społeczne. Elektryczność wpłynęła na niemal każdy aspekt życia – wystarczy wyobrazić sobie, ilu rzeczy nie moglibyśmy dziś zrobić, gdyby nagle wyłączono prąd. Internet zaś, wraz z globalizacją, przyspieszył obieg informacji i pieniądza, stworzył niezliczone nowe zawody i profesje oraz zlikwidował wiele barier, które istniały poza wirtualnym światem. O tym, że stoimy u progu kolejnej wielkiej zmiany technologicznej, zwanej czwartą rewolucją przemysłową, nie trzeba raczej nikogo przekonywać. Na ulicach widzimy już autonomicznie jeżdżące samochody, inteligentne telefony, telewizory i inne sprzęty ułatwiają nam życie na różne sposoby, a algorytmy same tworzą sztukę i wspomagają działanie kryptowalut. Każda z tych niezwykle głębokich zmian technologicznych wywarła także swoje piętno na tym, jak wyglądają i funkcjonują nasze domy. Można więc zadać sobie pytanie: co w naszych mieszkaniach zmieni pojawienie się sztucznej inteligencji?
Struktura rewolucji przemysłowych
Dlaczego pewne zmiany nazywamy rewolucjami? W końcu nie każdy wynalazek je powoduje. Aby spróbować to zrozumieć, warto przyjrzeć się strukturze samej rewolucji.
Przede wszystkim – charakter wynalazku. Nie ma wątpliwości, że nowy model iPhone’a nie jest wystarczająco nowatorskim odkryciem dla ludzkości. Rewolucyjny wynalazek kreuje wokół siebie nowe formy wykorzystania zasobów, nowe zawody, nowe bieguny rozwoju, nowe możliwości. Nikt nie interesował się węglem, zanim nie rozpowszechnił się pomysł Watta. Pomyślmy również o geografii – dziś jeden z najbogatszych rejonów, w którym znajdują się miasta-symbole nowoczesności (np. Dubaj), to Półwysep Arabski i okolice Zatoki Perskiej. Jest to region bogaty w ropę naftową, która przydaje nam się, w skali masowej, od nieco ponad stu lat. Rewolucja odbywa się również, a może przede wszystkim, w sferze pracy. Łatwo dziś wymieniać zawody, które w całości lub w znacznej części opierają się na wykorzystaniu internetu – od marketingu, przez usługi finansowe, służbę publiczną, e-learning, aż do, rzecz jasna, informatyków i programistów. Ponadto, kluczowy jest fakt, że nowy wynalazek wypiera dawne rozwiązania z użycia – np. internet i mejle znacznie zmniejszyły popularność papierowych listów czy gazet. Taka zmiana jest podobna do opisywanej przez Kuhna struktury rewolucji naukowych.
Po drugie – zmiana relacji społecznych. Jeżeli wynalazek jest tak dogłębnie nowatorski, że zmienia sposoby wykorzystania zasobów i rynek pracy, to zapewne zmieni też wiele w stosunkach pomiędzy różnymi grupami w społeczeństwie. Wiąże się to z dwoma procesami: migracją ludzi oraz zmianami w relacji władzy. Spójrzmy na pierwszą rewolucję przemysłową, opartą na węglu. Odkrycie zasobów “czarnego złota” w Zagłębiu Ruhry w drugiej dekadzie XIX wieku sprawiło, że miasta takie jak Essen czy Dortmund zwielokrotniły swoją liczbę ludności. Podobne sytuacje obserwowano we wszystkich krajach uprzemysławiających się. Nie jest to jednak płytka zmiana miejsca zamieszkania milionów ludzi, wynikła z przekwalifikowania się ich do innych zawodów. To była dogłębna zmiana myślenia urbanistycznego, zmiana paradygmatu myślenia o rozwoju gospodarczym i postępie ekonomicznym. Do dziś w ekonomii rozwoju czy geografii ekonomicznej dotyka problematyki zmiany krajów z rolniczych na przemysłowe poprzez migrację do miast.
Drugi proces, czyli zmiana relacji władzy, powiązany jest częściowo z pierwszym, czyli migracjami. Tak duże zmiany w strukturze społeczeństw odbijają się na tym, jak wyglądają stosunki pomiędzy grupami czy klasami społecznymi. Wszakże myśląc o pierwszej rewolucji przemysłowej, staje nam przed oczami obraz robotników, proletriatu, oraz kapitalistów – klasy posiadaczy. Fakt, że gospodarki ówczesnych państw zmieniły charakter i oparły się bardziej na fabrykach, masowej produkcji i surowcach naturalnych zrodził w zasadzie nowy podział społeczny. Co więcej, zmiana tych relacji była tak głęboka, że załamał się doszczętnie dawny system władzy – feudalizm (choć, rzecz jasna, był to długi proces, zapoczątkowany jeszcze w XVII wieku). Jednak wczesny kapitalizm doby rewolucji przemysłowej również wytworzył określoną dynamikę, stąd chociażby powstanie ruchów socjalistycznych, opartych o obserwacje Marksa, które przecież mówią wiele o “władzy robotników”.
Struktura czwartej rewolucji przemysłowej
Jak w kontekście powyższych rozważań można objąć opisem czwartą rewolucję przemysłową, opartą o automatyzację oraz sztuczną inteligencję? Przede wszystkim zauważmy, co algorytmom i komputerom najtrudniej będzie osiągnąć – prawdziwą kreatywność. Oznacza to, że prawdopodobnie zawody opierające się o oryginalną twórczość, o ludzką pomysłowość, będą zyskiwały na znaczeniu i wartości. To jednak powierzchowna predykcja, która może okazać się prawdą w początkowym okresie zmian. Dziś widzimy już symptomy tego, co może dziać się w przyszłości z pracownikami branż kreatywnych. Zwiększenie popularności (niejako wymuszone) takiej pracy może w prosty sposób prowadzić do obniżenia jej jednostkowej wartości, a w efekcie – do prekaryzacji. Dziś droga freelancera jest pewnym luksusem wynikającym z siły jednostki, w przyszłości może być koniecznością wynikającą ze słabości indywiduum w porównaniu do zorganizowanych systemów.
Czy upowszechnienie SI będzie miało wpływ na migracje? To raczej trudne do przewidzenia, natomiast jasnym jest, że istotne będą pewne czynniki geograficzne i urbanistyczne. Do funkcjonowania ogromnych sieci potrzebny jest, oczywiście, prąd. Energia elektryczna w znakomitej większości świata jest współcześnie wciąż pozyskiwana z paliw kopalnych. Jednak taki status quo jest nie do utrzymania, o czym alarmują nas od wielu lat ekolodzy – przyjmując optymistyczną perspektywę, sytuacja ta zmieni się na rzecz “czystej energii” ze żródeł odnawialnych lub energii jądrowej. Kraje, które najlepiej poradzą sobie trwale z nowymi, niebagatelnymi w swojej skali obciążeniami sieci elektrycznych, mają szansę stać się biegunami rozwoju. Należy wziąć też pod uwagę, że praca przyszłości to w znacznie większym niż współcześnie wymiarze praca zdalna. Czynniki koncentracji przemysłu odchodzą, przynajmniej częściowo, w zapomnienie. Migracje mogą więc następować, być może nawet odwrotnie, niż dawniej, czyli od miast, od centrów. Będzie to jednak proces zindywidualizowany, składający się z tysięcy subiektywnych ocen i decyzji o przeprowadzce. W takim krajobrazie miasta czy regiony konkurują o mieszkańców atrakcyjnością, która nie może opierać się już tylko na perspektywach zatrudnienia – bo praca będzie dostępna w każdym miejscu przez internet – lecz również na estetyce, na kulturze, na stopniu i jakości partycypacji obywateli we władzy lokalnej czy wreszcie na walorach ekologicznych.
Czwarta rewolucja przemysłowa przyniesie bez wątpienia zmiany na rynku pracy, których wspólnym mianownikiem jest automatyzacja. Ktoś mógłby powiedzieć: przecież z wieloma przełomowymi wynalazkami wiązano predykcje dotyczące pozbawienia ludzi pracy, a tymczasem zawsze powstawały nowe zawody i ostatecznie większe bezrobocie okazywało się przejściowe. Owszem, nie jest wykluczone, że i tym razem tak się stanie. Jednak pewność co do tego byłaby fałszywą analogią – z samego faktu, że coś działo się w przeszłości, nie wynika, że powtórzy się to w przyszłości. Rewolucję dlatego nazywa się rewolucją, że jest w dużym stopniu nieprzewidywalna. Jeżeli jednak sprawdzi się scenariusz zapowiadany już 100 lat temu przez wybitnego ekonomistę J.M. Keynesa, czyli ograniczenie ilości pracy, którą człowiek musi wykonywać do tego stopnia, że realnie dzienny czas pracy mógłby wynosić 2-3 godziny, to co z tego wyniknie w relacjach społecznych? Różnorakie predykcje i przewidywania mówią, że nawet 70% obecnie wykonywanych zawodów mogłoby zniknąć na skutek automatyzacji. W dużym uproszczeniu i bez dogłębnych analiz można stwierdzić, że bezrobocie w takich społeczeństwach, gdzie rzeczywiście sztuczna inteligencja z impetem wkroczy w rynek pracy, bezroobcie będzie przekraczało 50%. Pojawia się więc problem – czy da się zapewnić byt tym, którzy nie będą mogli na siebie zarabiać? To zapewne zależy od relacji władzy. W liberalnych, demokratycznych społeczeństwach zapewne konsensusem będzie bezwarunkowy dochód gwarantowany. W innych – prekariat, gospodarka naturalna (tylko w niższych grupach społecznych) lub naprawdę straszliwe w skutkach niepokoje społeczne.
Na czym opierać się będzie czwarta rewolucja przemysłowa?
Cały czas mówliśmy o przełomowych wynalazkach, jednak bez szczegółów. Cóż, o szczegóły trudno, gdy mowa o przyszłości, jednak spróbujmy nieco skonkretyzować – jakie pomysły nieść będą rewolucyjną zmianę?
Mówiąc o sztucznej inteligencji, w pierwszym odruchu od razu pojawia się pojęcie maszyn uczących się. To nie jest nowy pomysł, choć od dekad funkcjonuje jako swoisty Święty Graal nauk informatycznych. Nie bez powodu – dopiero od niedawna komputery uzyskały na tyle dużą moc obliczeniową, aby urzeczywistnić tego rodzaju idee. Uczenie maszynowe, w szczególności oparte na sztucznych sieciach neuronowych i tzw. deep learningu sprawi, że nasze urządzenia rzeczywiście będą inteligentne, tj. będą w pewnych zasadniczych kwestiach symulować działanie ludzkiego mózgu, przewyższając go jednocześnie możliwościami komputacji. To właśnie algorytmy sieci uczących się umożliwiają na uzyskanie pewnej dozy kreatywności (czy może złudzenia kreatywności) w maszynach – przykładowo są programy potrafiące samodzielnie przerabiać zdjęcia tak, aby wyglądały jak obrazy van Gogha, a także takie, które potrafią pisać teksty naukowe akceptowane potem (nieświadomie) przez akademickie czasopisma.
Drugi filar sztucznej inteligencji to Internet of Things (internet rzeczy) i bardziej ogólnie big data. W przyszłości mnóstwo przedmiotów w naszym otoczeniu będzie mogło zbierać, przetwarzać i przesyłać między sobą dane, ponieważ wszystkie będą częścią jednej sieci.
[Internet rzeczy to] globalna infrastruktura na rzecz firm informatycznych, która umożliwia zastosowanie zaawansowanych usług poprzez połączenie elementów fizycznych i wirtualnych na bazie obecnych i nowych technologii informacyjno-komunikacyjnych
Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny.
Tak połączone zestawy de facto czujników, oglądających świat możliwie w wielu miejscach i z wielu kątów daje bardzo duże możliwości. Przypomnijmy, że wiele z tych urządzeń będzie przynajmniej po części autonomiczna (co jest związane również z uczeniem maszynowym). Myśląc w dużej skali, w skali ogromnych zasobów danych, łatwo dojść do wniosku, że maszyny będą samodzielnie podejmować bardzo wiele decyzji. To zaś może prowadzić do powstania całych inteligentnych przestrzeni – inteligentnych domów, parków, dzielnic czy miast. Komputery są po prostu w stanie przetwarzać znacznie większe ilości danych i być może dzięki temu mogą podejmować bardziej optymalne decyzje w pewnych kwestiach.
Trzeci aspekt rewolucji to rozwinięta robotyka. Firmy takie jak Boston Dynamics i inni innowatorzy będą w przyszłości tworzyć roboty, o których dziś czytamy w książkach science fiction. Bez wątpienia rozwój tej gałęzi będzie kluczowy dla tworzenia inteligentnych przestrzeni, ponieważ do jakościowej zmiany w życiu, tj. do jego ułatwienia, potrzebne są nie tylko informacje i ich analizowanie, lecz także wyręczanie nas w różnych czynnościach. Dawniej nie było to możliwe, w szczególności w zakresie sterowania, skoro maszyny nie mogły sensownie się uczyć ani być autonomiczne. Roboty przyszłości nie będą musiały same przetwarzać informacji, lecz będą korzystały z całej zintegrowanej sieci, dlatego możliwe będzie ich efektywne działanie i sprawne poruszanie się.
Te trzy aspekty to jedynie dość pewne predykcje, jednak pełnia zmian jest znacznie większa. Wszystkie te pomniejsze pomysły, koncepcje i wynalazki będą elementami współdziałającego systemu, bezustannie zbierającego i przetwarzającego dane. Kluczowa jest jego autonomia, objawiająca się w samodzielnie podejmowanych decyzjach w części spraw, którymi teraz sami musimy się zajmować.
Inteligentny dom
W naszych mieszkaniach również w przyszłości zagości sztuczna inteligencja, choć pewnie skala jej obecności będzie się znacznie różnić. Zapewne podstawowe będzie zautomatyzowanie niektórych czynności, które każdy z nas chętnie by scedował na maszyny. Już dziś obserwować możemy autonomiczne odkurzacze. Ich technologia jest jednak prymitywna w porównaniu z tym, co prezentować będzie sobą futurystyczna maszyneria. Pomyślmy o samoczyszczących się toaletach, zlewach, prysznicach czy sprzętach kuchennych. Zaawansowane czujniki będą w stanie kontrolować stopień zabrudzenia oraz intensywność używania. Połączenia pomiędzy urządzeniami sprawią, że ten sam autonomiczny zmywak (np. w formie nanorobotów) umyje nam zlew (i udrożni rury w razie potrzeby), a potem wyczyści piekarnik czy mikrofalę. Robo-odkurzacz nie będzie dość głupim urządzeniem na kółkach, tylko robotem na poziomie tych projektowanych przez Boston Dynamics, a więc będzie mógł swobodnie omijać przeszkody, nie pomijając jednak kluczowych miejsc do sprzątania. Wylejemy kawę na dywan? Nie ma problemu, czujniki w pokoju same poinformują pralkę o rodzaju i stopniu zabrudzenia, więc pozostanie nam tylko umieścić brudną rzecz w bębnie. Pranie rozwiesi się już samo.
Kwestią wiążącą się z powyższym jest też zdrowie. Przykład tego, co może czekać nas w przyszłości, daje Samsung ze swoim Girin Monitor Stand. Inteligentny statyw do monitora będzie nam pomagał zachować prawidłową sylwetkę podczas korzystania z komputera, przy którym spędzamy przecież tak wiele czasu.
Najważniejsza dla zachowania zdrowia jest prewencja. Domowe urządzenia przyszłości pomogą nam w tym dzięki swoim zaawansowanym czujnikom i analizie potężnych zbiorów danych. Inteligentna szczoteczka do zębów będzie nam pokazywać, w które miejsca dotarły przy myciu jej włókna i gdzie mamy potencjalne ogniska próchnicy czy ubytku szkliwa – czyli gdzie i jak powinniśmy czyścić zęby. Dodatkowo zrobi nam zakupy – nabędzie przez internet pastę, gdy tubka będzie nam się kończyć, a będzie to pasta przeznaczona konkretnie do naszych potrzeb i problemów stomatologicznych, ponieważ szczoteczka wykryje, czego potrzebują nasze dziąsła, szkliwo, itd.
Na zdrowie wpływa także stres. Wycieraczka pod naszymi drzwiami, na którą staniemy wracając z pracy do domu, odczyta nasze emocje, poziom hormonów i inne wskaźniki, które następnie pozwolą jej określić, na ile jesteśmy zestresowani, zmęczeni i zmartwieni. Na tej podstawie zaproponuje nam optymalny dla danego nastroju posiłek do przyrządzenia (pobierajc z lodówki informacje o jej zawartości), zdąży powiadomić ekspres, żeby przygotował nam odpowiedni napój i dostosuje natężenie światła. Może też użyć odpowiednika Alexy czy Siri (zestawu inteligentnych głośników), aby rzucić dowcipem dla rozluźnienia atmosfery lub włączyć nasz ulubiony program w internecie czy puścić odpowiednią muzykę.
Ważne jest także bezpieczeństwo. W inteligentnym domu możemy znacznie mniej obawiać się włamań – przykładowo cały system zamków nie będzie opierał się na kluczach, lecz na naszych liniach papilarnych, więc nie będzie jak użyć wytrycha. Oczywiście, znacznie zmniejszy się również zagrożenie pożarem dzięki mnóstwie czujników. Jeżeli zaś mówimy o mieszkaniu wielorodzinnym, np. w bloku, odpowiedni system może monitorować cały budynek. Już dziś pojawiają się rozwiązania potrafiące wykrywać potencjalne awarie rur, optymalizować zużycie wody i zmniejszać rachunki. Takie urządzenia mogą uczyć się wzorców przepływów wody i na tej podstawie znajdować wycieki lub miejsca, w których mogą one się niedługo pojawić. System może też automatycznie odciąć dopływ w razie uszkodzenia, co zapobiega utracie mnóstwa litrów. Takie urządzenia instaluje się już w wielu publicznych budynkach.
Potencjał do zmiany naszych domów przez sztuczną inteligencję jest bardzo duży. Oczywiście, będzie się to odbywało stopniowo. Dlatego już dziś możemy wprowadzić do naszych mieszkań nieco nowoczesności.
Powiew nowoczesności na dziś
Póki co nie leży w naszych możliwościach wprowadzenie rozwiniętej sztucznej inteligencji do naszych mieszkań. Jednak i tak możemy sprawić, aby nasz dom był dla nas znacznie bardziej komfortowym miejscem.
Nasze łazienki mogą łatwo przeobrazić się w użyteczne przestrzenie. Jest pewien sprzęt, którego używamy codziennie – prysznic, względnie wanna. Nowoczesne trendy w budownictwie stawiają na odejście od tradycyjnych brodzików, do których trzeba wchodzić – co poza tym, że jest niewygodne, bo można się poślizgnąć i sprawia pewne problemy osobom starszym i niepełnosprawnym, to ponadto uniemożliwia zastosowanie estetycznych aranżacji i innowacyjnych form natrysku. Prysznic bezbrodzikowy (a konkretniej brodzik podpłytkowy) oparty o montowaną na poziomie podłogi płytę prysznicową, pozwala przykładowo zainstalować inteligentny (jak na współczesne czasy!) system masażu wodnego. W takich konstrukcjach nie musimy już polegać jedynie na słuchawce prysznicowej na wężu, lecz możemy mieć wiele główek i otworów, z których leci woda, co ma lepsze własności relaksacyjne.
Inteligentny jak na współczesne czasy dom jest też energooszczędny. Panele słoneczne, retencja wody, odpowiednie rozkład pomieszczeń względem kierunków świata i dostosowane do tego rozmieszczenie okien to niektóre z aspektów takich budynków. Jednak bodaj najważniejszą lub jedną z najważniejszych cech domów oszczędzających energię jest termoizolacja. Jest to kluczowe, ponieważ utrzymanie ciepła w zimniejszych porach oznacza, że znacznie mniej korzystamy z systemu ogrzewania, który potrafi być bardzo energochłonny. W kontekście izolacji zasadnicza jest eliminacja tzw. mostków termicznych, czyli miejsc we wnętrzach, które charakteryzują się ponadprzeciętną przepuszczalnością ciepła – innymi słowy, są to najmniej szczelne rejony, np. łączenie okien ze ścianami, drzwi wejściowe, pomieszczenia ponad piwnicami, elementy przy dachach. Można zmniejszyć koszty ogrzewania, tj. zapobiec po części uciekaniu ciepłego powietrza, poprzez odpowiednie uszczelnienie. Nierzadko bywa, szczególnie w trochę starszych domach, że “wieje od parapetu” lub “ciągnie od okna”. W związku z tym nawet najnowocześniejsze, wielowarstwowe okna nie będą spełniać swojego zadania. W takim wypadku warto wymienić uszczelki do okien i drzwi (szczególnie wejściowych). Pod wpływem czynników atmosferycznych elementy te mogą kurczyć się, pękać i ogólnie niszczyć się, na szczęście jednak łatwo jest je wymienić. Przy kupnie nowej uszczelki do drzwi lub okien należy dobrać ją odpowiednio do rozmiaru szczeliny, a przy wyborze kształtu najlepiej kierować się oryginalnie zamontowanym modelem.
Innowacje czekają na nas również w ogrodzie. W szczególności w kontekście opisanej wyżej energooszczędności, można zadbać o odpowiednie nawadnianie, optymalizując przy tym zużycie wody. Nowoczesne systemy nawadniające nasze rośliny opierają się o linie kroplujące, kroplowniki oraz różnorakie akcesoria. Ponadto taka konstrukcja wyposażona jest w kompensator ciśnienia, a także pompę ogrodową, dzięki temu możemy nie zaprzątać sobie głowy obowiązkiem podlewania. Można powiedzieć, że cały system rur doprowadzających, lin, węży pocących i akcesoriów jest inteligentny, jak na współczesne standardy, ponieważ działa stosunkowo autonomicznie oraz zdecydowanie ułatwia życie. Spełnia on swoje funkcje zarówno w przydomowym ogródku, jak w rolnictwie – w szklarniach, na polach i w sadach. Ponadto, możemy uzupełnić inteligentne podlewanie roślin o retencję wody w duchu zero waste, o czym już pisaliśmy.
Przygotuj się do następnej rewolucji przemysłowej
W porównaniu do trzech poprzednich rewolucji przemysłowej, o tej dość dużo już wiemy, mimo że w zasadzie jeszcze nie nastała. Dzięki temu możemy przewidywać, czynić predykcję i przygotowywać się do niej, zarówno mentalnie, jak i społeczno-politycznie oraz technologicznie. Kompleksowość działań będzie kluczowa dla uzyskania maksimum pozytywów przy minimalizacji negatywnych efektów tak rewolucyjnych zmian. W kontekście zmian w naszych mieszkaniach możemy w zasadzie być optymistami. Roboty odciążą nas fizycznie, internet rzeczy będzie analizował informacje o nas w celu (oby!) poprawy naszego zdrowia oraz optymalizacji zużycia zasobów, a uczenie maszynowe sprawi, że cała ta sieć będzie działała bardziej autonomicznie, co ulży nam w niektórych obowiązkach. Już dziś możemy podążać z duchem nowoczesności w naszym domu, w łazience, w kuchni czy w ogrodzie.